I była miłość w getcie - Ten tytuł brzmi biblijnie, jakby otwierał jeszcze jedną księgę Starego Testamentu, współcześnie dopisywaną, bo rzeczywiście zdarzył się w naszych czasach powód, by ją dopi¬sać. Tytuł sugeruje niejako dalszy ciąg lub dodatek do czegoś, co działo się przedtem lub istnieje obok. Wiem z rozmów, że spójnik "i" był w myśli autora książki elementem bardzo istotnym. Miłość? Nie! I miłość. Razem z "i". Bo miłość nie była w getcie jedyna ani najważniejsza.
A co było najważniejsze? Okrucieństwo? Strach? Nienawiść? Dno upokorzenia? Walka, którą przecież Marek Edelman stoczył i której symbolem jest dziś dla nas? Zapewne. Może się więc wydać, że mó¬wi nam i Pauli Sawickiej tak mniej więcej: tamto wszystko opisałem już wcześniej, różni inni też opisywali, istnieje olbrzymia bibliote¬ka na temat Holokaustu, ale wyobraźcie sobie, była wtedy jeszcze miłość, no więc teraz opowiem to i owo, co pamiętam o miłości, a ty, Paulo, zapisz. Jacek Bocheński
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jesteśmy - mówią Teresie Torańskiej po 40 latach marcowi emigranci. Inni od wszystkich pozostałych. Wygnani, pozbawieni ojczyzny, polskiego obywatelstwa. W atmosferze nienawiści i oszczerstw antysemickiej kampanii wyjeżdżali na zawsze. Gdzie są teraz, jaki ślad tamtych wydarzeń noszą w pamięci? Jak "ułożyli się" z Polską i polskością? Jak w świetle ich doświadczeń jawi się Marzec `68?
UWAGI:
Kalendarium s. 395-401. Publ. klubu "Świat Książki" nr 6319. Nota bibliogr. s. 402. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Trzy miesiące spędzone w celach więzienia we Fresnes, trzy dni w tym samym wagonie bydlęcym wiozącym ich z Drancy do Auschwitz, trzy sekundy, aby się uścisnąć i obiecać sobie: "Jeszcze się spotkamy". Jacques i Madeleine Goldstein nie mieli nawet dwudziestu pięciu lat, gdy 1 maja 1944 roku zostali rozdzieleni na rampie kolejowej w Birkenau. "Widzisz te płomienie? Nie masz już męża!" - powiedziała jedna z więźniarek do Madeleine. Takie przywitanie nie pozostawiało żadnej nadziei.Schwytani w zasadzkę przez Gestapo za swą działalność w ruchu oporu, Goldsteinowie są w oczach nazistowskich Niemiec winni jeszcze gorszej, niewybaczalnej zbrodni: są Żydami! Jeśli myślą, że pewnego dnia się odnajdą, to może się to zdarzyć tylko na tamtym świecie! Ale ponieważ się kochają, ponieważ mają czteroletnią córeczkę, która czeka na nich w Lyonie, ukrywana przez opiekunkę, Jacques i Madeleine za wszelką cenę będą się starali przetrwać. Wyrwą się machinie śmierci i poniżenia i po dwunastu miesiącach spędzonych w piekle odnajdą się - wycieńczeni, ale żywi.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kieleckie wspomnienia" to trudna książka. Autor wspomina w niej swoją historię od wyzwolenia z obozu koncentracyjnego Retinoff nad Elbą w Niemczech aż do wydarzeń następujących po 4 lipca 1946, które doprowadziły w końcu do jego emigracji do Palestyny. Opowiada o swoim pobycie w Kielcach i pracy jako instruktor w kibucu syjonistycznej organizacji "Ichud". Sposób, w jaki charakteryzuje swoich wychowanków, pozwala nazwać go niezwykle wrażliwym i mądrym pedagogiem. Możliwość poznania sylwetek młodych członków kibucu sprawia, że rozdziały dotyczące pogromu kieleckiego, w którym piątka z nich została bestialsko zamordowana, nie są tylko historycznym dokumentem. Ich lektura jest doświadczeniem, po którym nie dziwią nas mocne słowa Blumenfelda o "tym piekielnym mieście - Kielcach".Przedmowę do "Kieleckich wspomnień" napisał syn Rafaela Blumenfelda, Izaak Pelet. Pisze on w niej o dalszej drodze swojego ojca, który, mieszkając w Izraelu, zaangażował się w odbudowę relacji między obecnymi mieszkańcami Kielc i pochodzącymi z tego miasta Żydami. W związku z tym Blumenfeld przed swoją śmiercią w 2007 roku kilkakrotnie odwiedził rodzinne miasto.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Niewiarygodna choć prawdziwa historia Izoldy Regensberg. Wszystko w życiu splata się ze sobą w zagadkowy sposób. Chyba nikt nie doświadczył tego bardziej od Izoldy Regensberg, warszawskiej Żydówki, która postanowiła ocalić swego męża, wywiezionego do obozu w Mauthausen. Jej pierwszym wielkim szczęściem miał się okazać fakt, że urodziła się bez wyrazistych semickich rysów. Wystarczyło nowe imię i nowy kolor włosów, nowy głos, śmiech i sposób stawiania torby, by stała się Marią Pawlicką
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Książka w przekładzie i opracowaniu specjalistów z Żydowskiego Instytutu Historycznego imienia Emanuela Ringelbluma w Warszawie, opatrzona przedmową zastępcy dyrektora ŻIH dra Andrzeja Żbikowskiego. Od roku 1940 do wiosny 1943 w warszawskim getcie działało Oneg Szabat - konspiracyjna organizacja założona, by dokumentować losy Żydów w okupowanej Polsce i stworzyć archiwum, które zachowałoby tę dokumentację dla potomności.
UWAGI:
U góry s. tyt.: Ostatni rozdział zagłady warszawskiego getta. Bibliogr. s. 437-448. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni